Julita Kowalczyk-Kolendo (właściciel w: Sklep Muzyczny Duet oraz moderator forum The world of Polish cajons)
Bohaterem Kolejnego wywiadu jest ''Fibo'' czyli Cezary Lemanowicz – jeden z czołowych polskich producentów cajona. Czarek oprócz produkcji tradycyjnych skrzynek z naciągiem sprężynowym czy też strunowym, podjął się wyzwania innego niż wszyscy... Postanowił skonstruować polski cajon z włókna szklanego. Jesteście ciekawi czy mu się udało? Zachęcam do lektury :)
J: Skąd jesteś?
F: Jestem z pięknej Ostródy.
J: Hm...Byłam tam tylko przejazdem, ale skoro twierdzisz, że jest piękna, to muszę zatrzymać się kiedyś na dłużej 😉
J: Od kiedy robisz cajony? Jak narodziła się ta pasja?
F: Cajony i inne instrumenty percussion tworzę od 2015 roku. Pierwsza sztuka była dla mnie, wtedy jeszcze nie wiedziałem, że będę to robił nieco szerzej. Chciałem sobie kupić, tak po prostu dla siebie do pogrania, na próbę "jak to, co to". Wtedy bardzo dużo grałem na gitarze w kilku zespołach, a cajon miał być przygodą. Jednak zamiast kupić cajon postawiłem sobie za cel zrobić cajon i to całkiem niezły. Zaczęło mi się to podobać już na etapie szukania materiałów, po zrobieniu pierwszej sztuki byłem już pewny, że na tym się nie skończy. Tak oto po roku dłubania, szukania, eksperymentowania założyłem sobie firmę.
J: Super. Gratuluję. Zdradzisz z jakich materiałów wykonujesz cajony?
F: Cajony wykonuję głównie ze sklejek brzozowych oraz topolowych, również używam takich materiałów jak szkło akrylowe, włókno szklane, a do wykończeń używam najczęściej lakierów wodnych, czasem nitro, poliuretany. Generalnie przetestowałem wszystkie dostępne, choć ostatnio zamówiłem chyba najwyższej jakości wosk jaki udało mi się znaleźć i będę próbował . Czasem wypalam na cajonach wzory-technika ta nazywa się pirografia, bejcuję, maluję, transferuję. Mogę się pochwalić, że udało mi się nawiązać współpracę z firmą, która pięknie drukuje na drewnie i wkrótce będą dostępne cajonki z nadrukami cyfrowymi w jakości fotograficznej.
J: Brzmi wspaniale!!! Między wierszami wspomniałeś o cajonach z włókna szklanego, to są skrzynki bardzo specyficzne, inne niż wszystkie...
F: Projekt nad którym pracuję, wciąż jest rozwijany … bo to bardzo problematyczny materiał. Generalnie nie zrobisz tego w domowej pracowni, trzeba mieć oddzielne ogrzewane pomieszczenie, najlepiej nie sąsiadujące z pomieszczeniami gdzie przebywają ludzie, bo zapachy...
J: Pewnie nie należą do tych z Sephory 😉
F: Aktualnie jestem na ostatniej prostej. Prototypów w sumie miałem 12 z czego 5 było tak podłych, że je pociąłem i zapłaciłem 70 zł od metra sześciennego za utylizację, te mniej wredne służą za taborety, kilka rozdałem. Ten ostatni który mam w formie jest zrobiony na błędach poprzedników i generalnie będzie wymiatał. To nie jest też tak, że te poprzednie nie działały, są firmy, które takie coś by sprzedawały i to zapewne z powodzeniem, ja szukałem czegoś nieco innego. Bardziej nowoczesnego brzmienia, bardziej do popu czy rocka niż flamenco. Już wiadomo, że pierwsze będą sprężynowe.
J: Ok. Czekamy zatem z niecierpliwością. Jakie cajony przeważają w Twojej aktualnej produkcji?
F: Wykonuję cajony strunowe oraz sprężynowe, zrobiłem też kilka tzw. spiralnych, ale od tego odszedłem.
J: Do kogo trafiają Twoje instrumenty? Kim są odbiorcy Twoich cajonów?
F: Odbiorcami moich instrumentów są najczęściej muzycy, którzy chcą mieć cajon wykonany na zamówienie, indywidualny, z charakterem, często inny niż wszystkie jakie spotkałem na rynku. Tego typu customowych instrumentów powstaje u mnie najwięcej. Mam też co prawda w ofercie kilka modeli, które już jestem w stanie robić powtarzalnie, jest to oferta na każdą kieszeń. Jeszcze nie została upubliczniona, bo generalnie wszystko robię sam i stronę internetową również, choć nie umiem hehe. Ogólnie rzecz biorąc, nie chcę rzucać nazwiskami do kogo trafiły, a do kogo jeszcze nie. Staram się traktować każdego klienta równo, niezależnie czy ma zamiar pokazywać się z moim instrumentem na dużych scenach czy grać covery w pokoju lub na ognisku klepać Dżem. Dumny jestem z tego, że do mnie piszą często zdania tego typu: "potrzebuję coś wyszukanego i niepowtarzalnego, ale bez fajerwerków, prosty wzór dla spokojnego człowieka, ale z nutką wyrazistości, ciemne barwy, struny. "
J: Każdy zadowolony klient pewnie motywuje Cię do dalszej efektownej pracy... Zmieniając temat , powiedz jak powstawał Twój warsztat?
F: Najpierw było biurko i wyrzynarka za 70 zł. Później były podstawowe narzędzia, następnie stara komórka na drzewo (zimą było super), później dwie komórki, następnie zamieniłem jeden pokój na pracownie, a teraz jestem na etapie planowania co zrobić z dużym wynajętym strychem, teraz to będzie luz. Co do pracowni mam jeszcze jeden pomysł, ale o tym będę informował na fanpage'u ,bo grubszy temat i nie wiadomo czy się spełni. Nigdy nie brałem żadnych dofinansowań itp, wszystko sam robiłem od początku, do końca, również narzędzia, szablony, wszystko przygotowane pod instrumenty. Praktycznie każde elektronarzędzie ma u mnie dodatkowe otwory, podokręcane dodatkowe prowadnice, ograniczniki itd. Przyznam się szczerze, że też to uwielbiam Można powiedzieć, że zamieniłem gitary na szlifierki.
J: Prawdziwy pasjonata :-) Skąd bierzesz materiały?
F: Hurtownie, hurtownie, hurtownie. Mam w okolicy kilka, których potrzebuję i tego się trzymam, choć ostatnio pewna firma ze Śląska zaskoczyła mnie cenowo i jakościowo więc teraz sklejka przyjeżdża do mnie z południa Polski.
J: Jakie były największe trudności w rozpoczęciu cajonowej działalności?
F: Powiem to tak, człowiek który nie prowadził wcześniej działalności i zapragnął to robić nie ma łatwo, właściwie wszystkiego musiałem się nauczyć, od tego jak tę działalność zarejestrować, jak obchodzić się z zusami, skarbówkami, tak aby nie biegać co tydzień z milionem oświadczeń i korekt. Bardzo trudnym elementem układanki jest wycena instrumentów które wytwarzam, to jest klucz, za tanio-bankrut, za drogo-bankrut. Sporo trudności przysporzyło mi włókno szklane tzw fiberglass. Tak , jak już wspominałem mam z tego zrobioną formę na cajon. Na początku wyjąłem z niej ponad 10 cajonów ,które nie brzmiały. Koszty materiałów na wykonanie cajona w takiej formy liczy się w tysiącach zł i tygodniach spędzonego nad tym czasu i to nie po 3 godziny dziennie. Po takim maratonie nieudanych egzemplarzy ręce opadają. Na szczęście już wiem co je bolało i wkrótce zacznę je oferować.
J: Ile czasu potrzebujesz do zrobienia tradycyjnego cajona?
F: Temat rzeka, wszystko zależy co ma być. Najszybciej zrobiłem w jedną noc gdy się pomyliłem i wywierciłem otwory pod stopki w górnej części, a na następny dzień byłem umówiony z człowiekiem, który jechał na koncert i chciał na nim zagrać hahah, to był hardcore. Najdłużej dłubałem się kilka tygodni, z tym, że nie pracowałem przy nim codziennie.
J: Ostatnio na forum padło pytanie ile wkrętów potrzeba do montażu tapy? 38 - tyle zastosowałeś, wygrałeś :-)) Trzymam za Ciebie kciuki i życzę Ci, aby cajon z fiberglassu, nad którym pracujesz i który tak na marginesie ma mieć tapę bez żadnego wkręta, okazał się sukcesem.